Moje życie toczy się z różną prędkością. Ale mi to odpowiada. Lubię stan, w którym jest spokój i nic niespodziewanego się nie dzieje. Miałem pisać o Linuxie, ale moja osobista korektorka zastrajkowała i powiedziała, że dosyć tego, więc o tym będzie następnym razem.
Czasami chciałbym napisać coś mądrego i takiego dającego do myślenia, ale często łapię się na tym, że co ja wiem o życiu, aby dawać komuś dobre rady? Sam jestem na terapii i czerpię z niej ile się da, choć powoli widać u mnie zmęczenie materiału. Ciężkie historie opowiadane na grupie budzą we mnie współczucie i chwilę zadumy oraz refleksji nad własnym życiem. Niestety tylko we mnie, bo sami zainteresowani szybko próbują zapomnieć o tym, co się stało i nagle nie odbierają telefonów, czy obiecują zadzwonić i nie dzwonią.
Daje mi to tylko do myślenia - czy ze mną jest coś nie tak, czy wewnętrzne przekonanie kolegów i koleżanek, że dadzą sobie sami radę jest silniejsze i pomoc z zewnątrz jest im niepotrzebna? Na to oraz inne pytania mogę snuć tylko domysły - chyba że przyjdzie czas, aby się z nimi zmierzyć w cztery oczy.
Zdjęcie - klik |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz