poniedziałek, 21 kwietnia 2014

64. Ograniczanie wolności wyboru

Jakiś czas temu zmieniliśmy prędkość naszego łącza internetowego. Niestety, nie obyło się bez problemu. Na początku były komplikacje z przeniesieniem usługi, które zakończyły się podpisaniem nowej umowy. Odkręcanie tego trwało całe sześć tygodni i kilka ładnych godzin na infolinii.

Jednak, powracając do tematu, w momencie jak czegoś się nie doczyta, potem człowiek może żałować. W momencie instalacji dostaliśmy nowy router z modemem. Wszystko ładnie cacy, gdyby nie fakt, że sprzęt ten nie wspiera innych systemów operacyjnych niż Windows. Tak - jeśli jesteś klientem UPC i dostajesz nowy sprzęt, zapomnij o korzystaniu z Linuxa. Jak do tej pory nie znalazłem w ustawieniach routera i na forach internetowych rozwiązania tego problemu.

Wiem, że Linux to mało używany system. Wiem też, że modem obsługuje inne systemy operacyjne  -przynajmniej tak jest w instrukcji obsługi.  Więc jaki jest problem? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę na aktualizację oprogramowania oraz szkolenia osób pracujących w call center.

Jak się coś zmieni, to napiszę jak do tego dotarłem Na razie pozdrawiam i życzę miłego lanego.

niedziela, 6 kwietnia 2014

63. Łakomstwo

Łakomy jestem i to strasznie. Nawet jakbym bardzo się starał, to mi nie wychodzi walka z tym nałogiem albo moje działania są zaledwie krótką chwilą opamiętania. Skłonność do podjadania i obżerania się powraca do mnie niczym bumerang. Słaba wola w tej dziedzinie mojego życia upośledza mnie i ogranicza.

Jest post, więc powinienem walczyć z tym nałogiem lub zmniejszyć jego częstotliwość. Skłonności do zajadania emocji wpychają mnie wprost pod koła otyłości. Z nadwagą jestem na "ty" od ósmego roku życia. Z otyłością rozstałem się jakiś czas temu, ale ona nie chce o mnie tak szybko zapomnieć.

Motywowanie samego siebie działa do pewnego stopnia, potem jest już tylko gorzej. Brak szacunku do swojego ciała i traktowanie go po macoszemu powoduje chaos i błędne koło w mojej głowie, a to ona jest źródłem większości problemów.

Denerwuję się i jem. Przejmuję się i jem. Nudzę się i jem. Gruby jestem i gdy to widzę, to jem i wcale nie jest mi z tym dobrze. Muszę chyba powiedzieć o tym na grupie terapeutycznej i zacząć walczyć na poważnie, bo w takim tempie otyłość stojąca za drzwiami wprowadzi się do mnie bez zapowiedzi, zajmując najlepsze miejsce w domu.

Żona próbuje mnie motywować prośbami i groźbami, ale dopóki sam w sobie nie znajdę motywacji do działania i konsekwencji,  nic i nikt mi nie pomoże.