Przetacza się przez moją głowę stado myśli. Są tak szybkie i tak niesforne jak neutrina w zderzaczu hadronów. Nie nadążam za nimi. Mają własne życie i w nosie właściciela. To tak, jakby Boeing 737 leciał dwa milimetry nad ziemią z prędkością siedmiuset kilometrów na godzinę, a Wy chcielibyście do niego wskoczyć. Nie da się.
Denerwuje mnie to strasznie, ale co mogę zrobić? Uspokoić się. Tylko tyle albo aż tyle. Mam nadzieję, że jak uspokoi się moja dusza, to i ciało zwolni. Pozdrawiam szybko, bo znów goni mnie jakaś zawzięta myśl i gryzie w tyłek.