niedziela, 3 czerwca 2012

31. W mackach technologii

Każdego dnia, ba - każdej sekundy naszego życia otacza nas wszędobylska technologia. Nie - nie jestem jej wrogiem, ani zagorzałym zwolennikiem. Próbuję zachować zdrowy rozsądek. Po to, aby nie zostać zniewolonym przez gadżety.

Z założenia sprzęty codziennego użytku mają nam pomóc w życiu, a nie totalnie wyręczać i robić większość rzeczy za nas. Uważam, że zbytnie poleganie na technologii powoli i skutecznie nas zniewala i ogłupia. Kilka przykładów.

Kierowca korzystający z nawigacji GPS nie patrzy na znaki, mało tego - próbuje skręcić w tunelu jak każe mu nawigacja, co kończy się tragicznie. Pewna Amerykanka, korzystając ze swojej nawigacji w telefonie podczas biegania, wybiega na autostradę i zostaje potrącona przez samochód, a potem pozywa twórców oprogramowania, że źle wyznaczyli trasę. Badania wykonane przez pewnego profesora dowodzą, iż młode pokolenie nie dość, że nie umie wystarczająco dobrze korzystać z zasobów wyszukiwarek internetowych, to na dodatek opiera wiedzę o serwisy internetowe, które mają niepewne źródła. Najgorsze jest to że młodzi ludzie pamiętają gdzie znaleźli informację, a nie zapamiętują wiedzy. Jeszcze bliżej - korzystając z autokorekty w przeglądarkach internetowych, komunikatorach, czy edytorach tekstu zapominamy jak się pisze. Komputer sam poprawi i znajdzie błędy. Niestety - sam tak mam. Przestajemy planować podróże - przecież rozkład można w każdym momencie sprawdzić na komputerze lub smartfonie w drodze. Jakie jest nasze wielkie zdziwienie, gdy okazuje się, że informacje są nieaktualne i autobus już dawno odjechał. Czytamy serwisy internetowe. Ale czy zdajemy sobie sprawę, że informacje tam podane są okraszone szczyptą przypraw ze strony twórców i nie zawsze są obiektywne, a często przedstawione są tak, jak życzy sobie tego sponsor. I tak dalej...

Wszystko jest w porządku dopóty, dopóki mamy świadomość tego, że technologia ma ujemne strony. Jeśli uśpimy nasz umysł lub zaśmiecimy go wielką ilością informacji, przestanie on funkcjonować normalnie. Jak mięsień stanie się słaby i wiotki.

Aż nagle wyłączą prąd. Zablokują internet. Rozpoczną cybernetyczną wojnę. Co wtedy? Sami bezboleśnie i po cichu otaczamy się sprzętem i korzystamy z niego, nie bacząc na konsekwencje, które nie są tak przyjemne jeśli przekroczymy pewne granice. A co jeśli już przekroczyliśmy?

Nasz umysł jest plastyczny. Potrafi powstać. Rozciągnąć się i wrócić do formy. Ale ostrzegam - może to zająć dużo czasu i energii. A to tylko czubek góry lodowej. Co z zanikiem odczuć spowodowanych brakiem kontaktu werbalnego? Od czasu do czasu docierają do nas informacje o ludziach leczących się z nowych technologicznych uzależnień. A to tylko skrawek tego, co się dzieje.

Pomijam dobre aspekty. Bo więcej wiemy o nich niż nam potrzeba. Pamiętajmy, że nasze umysły potrzebują ćwiczeń! Jeśli nie, to pewnego dnia - bez dostępu do sieci i zasilania odłączymy się od społeczeństwa i pozostaniemy offline. A na deser lekko futurystyczny film o kontaktach międzyludzkich nowego pokroju.


Jak myślicie - przyjmie się?