Wolność sama w sobie jest tworem - życiem. Zmienia się w nas każdego dnia, poddając nas próbie. Staramy się spełniać jej oczekiwania, a ona i tak rządzi się własnymi prawami.
Myślałem, że pisanie o wolności jest łatwe, proste, oczywiste. Myliłem się. Rzeczy najprostsze są najtrudniejsze. Tak jest z wolnością. Jest ona różna dla każdego z nas. Dlatego mamy problemy z jej interpretacją wobec naszych braci i sióstr. To, co dla nich jest wolnością, dla nas jest już naruszeniem granic. Natomiast to, co ty nazywasz wolnością, oni interpretują jako zniewolenie. Działa to w dwie strony. I tak samo mocno boli, gdy ktoś wchodzi ci na stopę a ty - albo mu oddajesz, albo milczysz i - zaciskając zęby, znosisz ból.
Źle pojmowana wolność zabija, niszczy całe narody. Obie Ameryki kilkaset lat temu stały się nauczką na przyszłość - czego nie należy robić w imię wolności. Tak - w imię wolności zabijano i robiono rzeczy, o których lepiej nie chcielibyśmy wiedzieć.
Mimo to nadal popełniamy ten sam błąd. Popadając co krok w nowe uzależnienia. Zniewalamy swoje ciała i umysły - na życzenie wielkich korporacji. Napychając im portfele tak, że nie wiedzą co zrobić z kasą. Czy jest na to rada? I tak i nie. Życie samo przynosi odpowiedzi na to, czy podejmowane przez nas decyzje są słuszne; czy nasze niezmącone poczucie słuszności sprawy nie zabija czyjejś wolności.
Mamy wiele różnych rodzai wolności - wolność słowa, wolność decyzji, wolność wyznania, wolność przekonań, itd. Dlatego gdy ktoś próbuje nam którąś z nich odebrać, bronimy się. Stajemy się żołnierzami. W jej imię stajemy się niewolnikami agresji - sami ograniczając w ten sposób czyjąś wolność. Bolesny paradoks.
Pamiętajmy więc o tym, że wolność na każdym kroku idzie w parze z odpowiedzialnością.