piątek, 8 czerwca 2012

33. Kobiety i ich kobiecość


Ach te kobiety. Są wszędzie. Jakby świat wyglądał bez nich? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Post ten zainspirowany jest tym, co się obecnie dzieje na ulicach.

Kobiety nie zawsze są kobietami. To sprzeczne - prawda. Ilekroć wychodzę sam lub z Karioką na spacer mam okazję podziwiać lub patrzeć z niesmakiem na tytułowe bohaterki. Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale często kobiety poprzez swoje zachowanie, język, czy ubiór przestają być kobietami w jednej chwili.

Jadę kiedyś do pracy. W autobusie tłok. Widzę bardzo ładną dziewczynę. Umalowana bez przesady, uczesana, ładna zwiewna sukienka, słowem typ idealny do momentu, kiedy nie otworzyła ust, z których poleciała wiązanka wulgaryzmów do koleżanki siedzącej obok niej. Bez ogródek i obciachu. Na głos. I w tej chwili czar prysł. Myślę sobie, że to tylko grzechy młodości. Chwilę potem wchodzi do autobusu starsza pani, z ciężką na oko siatką w ręku i szuka wolnego miejsca. Próbuje usiąść obok młodej damy. W tym momencie autobus przyspiesza i pani ląduje na kolanach dziewczyny. I co słyszę? "Co się pchasz babciu, mogłabyś k.... uważać".

Kolejny obrazek - tak zwana "tipsiara-blachara" odpacykowana od stóp do głów, klasycznie białe kozaczki, tapety tyle, że starczyłoby do wykończenia jakiejś pobliskiej galerii, do tego papieros w ręku. Ładna jest, ale ta tapeta, ten papieros i rozmowy o nowym BMW jej chłopaka znów zabiły w niej kobietę.

Kobiety tak często narzekają na mężczyzn. To my też możemy czasem sobie ponarzekać. Szczególnie jak jakaś młodsza lub starsza kobieta wbija się w biodrówki, a dookoła tworzy się ładna oponeczka - jak w ludziku znanej firmy produkującej opony samochodowe. Dodaj do tego wystające stringi i pojawiający się w tym momencie tak zwany "żeton" i koniec końców człowiek musi odwrócić wzrok, bo go mdli.

Kiedyś moja druga połówka zapytała czy wygląda kobieco w spodniach. Ja na to, że pewnie. Z niedowierzaniem kręciła głową jak to możliwe.

Kobieta to nie tylko wygląd, ciało, ubranie. To całość- zachowanie, styl, uśmiech, wrażliwość, smak, zapach, itd. Wystarczy, że gdzieś coś się zapodzieje i czar pryska.

Wiem, że każda kobieta ma poprzeczkę ustawioną wyżej niż mężczyzna. Ale chodzenie na skróty przynosi same problemy. Nie chodzi mi o to, że kobieta ma zawsze ładnie pachnieć i wyglądać. Że nie może mieć złych dni i strzelać humorami.

Chodzi mi po prostu o to, aby na kobiety patrzyło się z przyjemnością albo łagodnością i delikatnością. Tylko tyle... Albo aż tyle.