Zmieniam się jak pory roku. Nie tylko kobieta zmienną jest. Kiedyś nawet wyszło w jakimś teście psychologicznym, że mój umysł jest częściowo kobiecy. Załamałem się, ale po kilku dniach postanowiłem wyciągnąć z siebie wszystko, co najlepsze. Raz mi wychodzi, raz nie. Ale nie podaję się bez walki. I jestem w połowie facetem, a druga część mojego umysłu należy do kobiety. Dlatego moje myśli, czy zachowanie jest -częściowo - nieprzystające stereotypowo do mnie. Raz zmieniam zdanie, drugim razem trzymam się kurczowo tego, co znam. Sam czasami nie wiem czego chcę. Dobre jest to, że już wiem czego nie chcę.
Są czasem w życiu, jak i w przyrodzie, momenty przejściowe. Tak jak teraz czuć już wiosnę, ale jeszcze jest zimno i leży od metra śniegu. Tak jak teraz w naszym życiu małżeńskim czekamy na wiosnę. Wyczekujemy zmian i sami podejmujemy wyzwania. Na razie to tylko zmiany w głowie, ale od nich się zaczyna. Od wyznaczenia celu. Od sprawdzenia sił - tak, jak niedźwiedź budzący się po zimie. Przeciągamy się i wygłodniali oczekujemy promyków ciepłego słońca. Wiatru, który pobudza do życia ciało i umysł. Zapachu trawy i szeleszczących liści na drzewach.
W powietrzu słychać już ćwierkanie ptaków. Nadeszła odwilż, ale jeszcze przyjdą mrozy. Zima nie da o sobie zapomnieć tak szybko. I tak późno się zaczęła i nie odda pola bez walki. Tak samo w nas pojawiają się czasem na chwilę wątpliwości. Trzymajcie więc za nas kciuki. A wtedy, gdy nadejdzie pora będziemy gotowi złapać oddech i ruszyć w kolejną podróż życia.