sobota, 28 grudnia 2013

53. Na imię ma Jolla

Od dawna śledzę w internecie interesujący mnie projekt. Jak to czasami  bywa - grupa ludzi z pomysłem i fascynacją zabiera się do czegoś nowego. Niby koła nie da się wymyślać na nowo, a jednak zawsze coś od siebie można dołożyć.

Po prawie dwóch latach, co w dzisiejszym technokratycznym świecie jest wiecznością, stworzyli oni od podstaw nowy system operacyjny dla telefonów komórkowych. Na razie tylko w północnej stolicy telefonów komórkowych gdzie królowała Nokia. Zresztą większość załogi biorąca udział w tym projekcie pochodzi właśnie z tej firmy. Wykopani na bruk po rozwiązaniu działu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.

Piszę o tym jak zawsze, bo jest to jeden z kolejnych projektów typu "open source". W dzisiejszym świecie zdominowanym przez jabłuszka i robociki ciężko będzie się im przebić. Poprzedni projekt w Nokii z systemem MeeGoo, który został zastosowany w telefonie serii N9, był rewelacyjny jak na swoje czasy. Może lekko spóźniony, ale innowacyjny, intuicyjny, oryginalny. Jedyną jego wadą było to, że był za drogi i za szybko zamknięty na rzecz systemu Windows Mobile.

Niby to tylko smartfon. Ale jak widzę, że można zrobić dobry sprzęt z dobrym oprogramowaniem i nie tylko kopiować pomysły, tylko tworzyć nowe, to jestem za. A na dodatek jeszcze całość jest przejrzysta i otwarta na zmiany w postaci otwartego kodu. To już jest wisienka na torcie. Dodatkowym plusem telefonu jest to, że nie jest do niego napakowane pełno aplikacji, których i tak nie używamy. Sami możemy wybrać jak będziemy gospodarować naszymi zasobami sprzętowymi instalując takie aplikacje, jakie nam pasują.

Życzę więc im powodzenia. Od niedawna można też zamówić telefon do Polski. Za jedyne czterysta euro. Drogo, ale myślę, że jest wart swojej ceny. Zobaczymy jak cały projekt przyjmie rynek. Zapraszam do obejrzenia i poczytania - Jolla.