sobota, 25 października 2014

88. Przedszkole

Jakiś czas temu udałem się na testy psychologiczne czy wszystko ze mną ok. Po otrzymaniu skierowania i zaczerpnięciu informacji gdzie mogę je odbyć, udałem się w wyznaczone miejsce. Oczywiście musiałem odczekać na swoją kolej parę tygodni. Na dodatek, przez gapiostwo pani prowadzącej, czas oczekiwania przedłużył się o następne tygodnie.

Przygotowań do badania nie było wcale. W pierwszej kolejności rysowałem różne figury geometryczne - od prostych po złożone. Potem było logiczne łączenie historyjek, ale najlepszą zabawę miałem przy układaniu wzorów z kolorowych klocków - od czterech kończąc na szesnastu, które były w różnych kolorach, a ponadto miały jeszcze wzory w paski. Następnym wyzwaniem było odkodowanie znaków odpowiadających konkretnym liczbom. Wszystkie badania miały swój określony czas, przez co nie mogłem się do końca nimi nacieszyć.

Wyniki wyszły dobre i przeciętne, więc nie ma się co obawiać. Nadal jednak nie wiem gdzie leży przyczyna mojego lunatykowania. Ale zabawa przy badaniu była przednia i znów mogłem poczuć się jak małe dziecko.