Odkąd zaczęliśmy mieszkać w nowym miejscu (chcąc nie chcąc) musiałem zaprzyjaźnić się z moimi nowymi przyjaciółmi. Na początku nie dali mi spać nawet w nocy nachodząc w najmniej oczekiwanym momencie. Hurgociki, bo tak je pieszczotliwie nazwaliśmy z żonką, to nic innego jak przejeżdżające nieopodal pociągi - zarówno osobowe, jak i głośniejsze towarowe. Nasza znajomość na początku była trudna i nachalna, z czasem jednak przerodziła się w coś innego.
Kolej Polska jaka jest każdy widzi. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest to przysłowiowy czubek góry lodowej. To co widać nie jest reprezentacyjne i jakoś szczególnie atrakcyjne. Ale pod stertą zardzewiałych torów, buchającej pary oraz pobłyskujących w nocy pantografów rodzi się iskra marzeń o kolei przyszłości.
Na początku było Pendolino, czyli historia od końca. Zafascynowany tym cudem techniki rozczytałem się jak to będzie można podróżować pociągiem po Polsce z prędkością 200 km/h. Zgłębiając temat dzięki różnym stronom i forom internetowym oraz wyczytując coraz to nowsze wieści o problemach natury technicznej, jak i politycznej utknąłem w tym na dłuższą chwilę. Ale polska kolej to nie tylko włoska myśl techniczna. To również wiekowa historia i polscy producenci, którzy odrabiają lekcje i gonią z ogromną prędkością światowych potentatów kolejnictwa. Świadczą o tym choćby przyznawane nagrody i kontrakty firmom takim jak Pesa, Newag oraz Solaris.
Nie mamy się czego wstydzić - choć przed nami bardzo ciężki okres dla kolei i pasażerów. Zaniedbywana i zapomniana infrastruktura przypomniała o sobie wielokrotnie boleśnie, bo ile można czekać na pociąg? W niektórych ekstremalnych przypadkach jest to naprawdę bolesne. Ostatnio jednak politycy przypomnieli sobie o tym typie transportu próbując ratować chwiejącego się na glinianych nogach kolosa, jakim jest Intercity. Ruszył więc program renowacji i przebudowy torów, jak i całej infrastruktury kolejowej łącznie z dworcami i stacjami zasilającymi.
Koleje jednak to nie tylko przewozy osób. Coraz lepiej radzi sobie PKP CARGO, choć i dla nich ten rok może być ciężki, to systematycznie pnie się do góry w niełatwej walce o kawałek tortu dla siebie. Coraz więcej firm chce ich pozbawić pierwszeństwa w przewozach, a konkurencja z roku na rok jest coraz mocniejsza.
To o czym piszę jest tylko tym wierzchołkiem, ale jakże bardzo widocznym i interesującym, o czym świadczy liczba fanów kolejnictwa w naszym kraju. Nie przedłużając, zapraszam do obejrzenia jednej z wielu galerii człowieka, gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością i przyszłością kolei.