niedziela, 12 stycznia 2014

55. Terapia 3

Na początku terapii ustalone zostały reguły gry. Nikt nie spodziewa się cudów, lecz znacznej poprawy. Dziewięć miesięcy grzebania w sobie to czas na to, aby narodzić się na nowo. Czas, aby nauczyć się oddychać pełną piersią. Czas, aby zrzucić jarzmo uprzedzeń, braku wiary w siebie i innych przywar zaczerpniętych z dzieciństwa i pielęgnowanych starannie aż do teraz. Czas, na który każdy prawie liczy, że uszczknie z niego coś dla siebie. Zyska, a nie straci. Czas, który jest aż tak cenny w dzisiejszym świecie, że nie dostrzegamy tego, iż on jest dla nas, a nie my dla niego. Czas, aby stać się wolnym człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa.

Dużo pracy przede mną. Dużo nowych prawd. Dużo błota muszę zmyć ze swoich oczu, aby ujrzeć piękno tego świata. Aby dostrzegać siebie. Aby słuchać siebie. Aby zrzucić iluzję i rozróżniać prawdę od kłamstwa i obłudy drzemiącej pod przykrywką pseudo wygodnego życia.

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wręcz ostrzegał, że to, co zobaczę może mi się nie spodobać, zaboleć i zranić ciało oraz duszę. Co bardziej boli?

Na początku był pot w ogromnych ilości, strach i bicie serca w trybie na przemian przyspieszonym lub zwolnionym. Tysiące myśli pojawiających się przed, po i w trakcie spotkania, kotłujących się w głowie niczym iskry nad ogniskiem. Zapalające jednocześnie blask strachu i promyk nadziei. Pojawiały się i znikały, niektóre jednak pozostały na dłużej wywołując reakcje łańcuchową, zdarzeń i kolejnych myśli. Przewalając kolejne myśli w kierunku nieuniknionej konfrontacji z samym sobą i rzeczywistością, w której żyjemy.

Kolejne zasłony milczenia spadają na ziemię, robiąc miejsce na prawdziwe ja. Świat, który czai się tuż za rogiem jest tak blisko i tak daleko. Powoli widać szczyt. Widać też kręte ścieżki i wysokie urwiska, z których od samego patrzenia można dostać kręćka. Taka jest droga i cel.

Poznać, zrozumieć, pokochać. To na początek, co potem? Różne są opcje. Jednak jedno jest pewne - już nigdy nie będę taki sam. Zmienię się w lepszego człowieka. Tego sobie i Wam życzę.