poniedziałek, 30 stycznia 2012

15. Knoppix - drugi raz też nie był lepszy

Za drugim razem ze swojej ciekawości postanowiłem zainstalować Knoppix-a. Było to parę lat po tym, jak pierwszy raz usłyszałem o Linuxie. Ściągnąłem z Internetu wersje, która startowała z płyty. Zadowolony wrzuciłem wypaloną płytkę do komputera. W biosie ustawiłem kolejność startu systemu. Pierwszy oczywiście był napęd optyczny. Po chwili ujrzałem ekran ładowania w różnych kolorach:


Chwilę potem pojawił się i system w całej okazałości.Wyglądał mniej więcej tak:



Postanowiłem zainstalować go sobie na stałe na dysku. I tu pojawił się problem. W owym czasie już posiadałem zainstalowane dwa systemy. Windows 98 i Windows XP. Musiałem więc dorzucić jeszcze trzeci system. Już nie pamiętam dokładnie jak, ale udało mi się to wszystko jakoś pogodzić.Wszystko było dobrze do momentu, kiedy potrzebowałem więcej przestrzeni na dysku na grę. Wykasowałem bezmyślnie partycję, usuwając przy tym możliwość dostępu do pozostałych dwóch systemów. Po tym zdarzeniu musiałem od nowa instalować dwa systemy, sterowniki i oprogramowanie. Windows 98 potrzebny mi był do specjalnego programu, który tylko w tym systemie chodził, a XP do normalnego przeglądania Internetu. Po tym incydencie nie było mi już do śmiechu - dwa dni wyjęte z życia na ustawianiu wszystkiego. Więc pożegnałem pingwinka, obwiniając go o wszystkie moje problemy. I tak kończy się część druga. Morał z tej historii jest taki, że obchodząc się z partycjami dysku trzeba postępować ostrożnie i nie podejmować pochopnych decyzji.

C.D.N.