sobota, 25 sierpnia 2012

39. Płeć piękna, ale czy słaba?

Jak trudno jest zrozumieć kobietę wie niejeden facet. Niektórzy mają nawet teorię, że kobiety się kocha, a nie rozumie. Sam muszę przyznać szczerze, że czasem mam problem ze zrozumieniem swojej połówki. Na szczęście w porę przychodzi olśnienie i już wiem co żona ma na myśli.

Przeglądając ostatnio książki w naszej małej, domowej czytelni, natrafiłem na tytuł, który nie dawał mi spokoju, więc nie bacząc na brak czasu, zawziąłem się i przeczytałem maleństwo w dwa wolne weekendowe  popołudnia.  Czytając, mało nie spadłem z łóżka parę razy. Autorem tej interesującej lektury jest pan Janusz Leon Wiśniewski.

Jak na doktora przystało, przyłożył się on mocno do swojej książki, zaczerpując wiedzę z różnych studni wiedzy rozsianych po całym świecie. Jego naukowe podejście i osobiste przemyślenia pasują mi bardzo. Jako doktor, między innymi informatyki, trafnie i przejrzyście opisuje swoje spostrzeżenia na temat kobiet i  mężczyzn oraz różnic w funkcjonowaniu ich ciał, duszy i umysłów. 

"Czy mężczyźni są światu potrzebni" - tytuł ten jest tylko zaczepnym granatem. O tym czy wybuchnie decyduje każdy facet decyzją: przeczytać, czy olać? Książka w prosty sposób przedstawia kilka aspektów funkcjonowania naszego mózgu. Sam często otwierałem oczy ze zdumienia. Książka jest latarnią wskazującą jak bardzo nasze społeczeństwo się zmieniło choćby przez ostatnie sto lat.

Próba zrozumienia kobiety powinna zacząć się właśnie poprzez tę lekturę. Otwarty umysł w mig skojarzy fakty ze swojego życia z tym, czego przed chwilą się dowiedział. Zachęcam do przeczytania - jeden z fragmentów brzmi:

"Jestem prawie pewny, że gdyby mężczyźni mieli "swoje dni", byłyby to z pewnością dni wolne od pracy. Zagwarantowane odpowiednią ustawą lub najlepiej dekretem. Poza tym skłaniam się ku przypuszczeniu, że gdyby mężczyźni rodzili dzieci, to świat składałby się wyłącznie z jedynaków".

środa, 15 sierpnia 2012

38. Dyrektor wykonawczy też musi odpocząć...

Sezon urlopowy w pełni. Jedni wyjeżdżają, jedni wracają. Inni już dawno zapomnieli, że byli na urlopie. A ja jestem przed i już nie mogę się doczekać. Choć do wyjazdu jeszcze troszkę zostało, przygotowania idą pełną parą. Czasem to mi się już mózg gotuje od sprawdzania i wyszukiwania informacji w sieci - co, gdzie i jak.

Technologia się przydaje. We współczesnym świecie jeśli restauracja lub noclegi nie istnieją w sieci, to szybko wypadają z gry. Konkurencja na rynku jest tak duża, że można przebierać w ofertach do woli, aż głowa boli.

Powoli odliczam w głowie i już jestem wyobraźnią na urlopie. Jeszcze tylko kilkanaście dni. Kilka klasycznych stresów podróżniczych wraz z moją żoneczką i wakacje.

Na razie jednak muszę jeszcze zostać na ziemi i ciężko pracować. Dlatego tak mało piszę. Tak to jest, że jak jest sezon urlopowy, to trzeba pracować za dwóch. Pozdrawiam wszystkich. Tych co byli, są i będą na wakacjach.