niedziela, 16 marca 2014

61. Jak sobie nagrabić

Znowu dałem dupy, nagrabiłem sobie u Karioki. I to nie na żarty. Niby nic, ale ciągnie się to za mną jak guma z majtek. Nie pierwszy (mam za to nadzieję, że ostatni) raz nie dotrzymałem obietnicy. Przez swoje gapiostwo i nadgorliwość znów się spóźniłem na randkę z własną żoną.

Niestety - nie pozostało to bez echa, bo po raz kolejny nawarzyłem sobie piwa, które musiałem wypić. Na szczęście potrafimy ze sobą rozmawiać i wybaczać. Dziękuję Ci żono za to, że mnie kochasz, za to, że wybaczasz i przepraszam, że zawiodłem Twoje zaufanie.